Szklany Tron T.5 Imperium burz
Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Wysyłamy: W ciągu 48h + czas dostawy
Cena normalna: 52.99 zł
Cena promocyjna: 45.11 zł
Oszczędzasz: zł (-15%)
Najniższa cena z ostatnich 30 dni
przed wprowadzeniem obniżki: 45.80 zł
- bony o wartości do 50 zł na kolejne zakupy
- zakładkę do książki
- aromatyczną herbatę
- Paczkomaty InPost 12.90 zł
- Odbiór paczki w punkcie 12.90 zł
- Orlen Paczka 9.90 zł
- Kurier Pocztex 14.90 zł
- Kurier InPost 13.90 zł
- Kurier DPD 15.90 zł
- Kurier DPD 39.90 zł
- Kurier DPD 49.90 zł
- Kurier DPD 69.90 zł
- Kurier DPD 79.90 zł
- Kurier DPD 119.90 zł
- Kurier DPD 89.90 zł
- Wysyłka zagraniczna od 39,90 zł
Darmowa dostawa od 199 zł
Dla Aelin Galathynius droga do tronu dopiero się rozpoczyna, gdy na horyzoncie pojawia się wojna. Młoda królowa staje przed wyzwaniem stworzenia armii zdolnej pokonać Erawana, który jest coraz bardziej groźny. Armia wiedźm i vlagów nie ugina się pod ognistym ostrzem dziedziczki Terrasenu. Przy Aelin są przyjaciele i ukochany Rowan, ale to nadal za mało. Najwyższy czas poszukać sprzymierzeńców! Kto odpowie na wezwanie królowej Terrasenu i zabójczyni Adarlanu? Potwory wyłaniają się z horrorów przeszłości, złowrogie siły są gotowe przejąć świat. Jedyną szansą na ocalenie jest desperacka misja, przez którą Aelin może więcej stracić niż zyskać i która zmusza ją do podjęcia trudnej decyzji, co i kogo jest gotowa poświęcić w imię pokoju.
- Tytuł
- Szklany Tron T.5 Imperium burz
- Autor
- Sarah J. Maas
- Wydawnictwo
- Uroboros
- EAN
- 9788383198187
- ISBN
- 9788383198187
- Kategoria
- Literatura, Fantastyka, Fantasy
- Liczba stron
- 848
- Format
- 202x135 mm
- Rok wydania
- 2025
- Oprawa
- broszurowa
Kod producenta: 9788383198187
Stan produktu: nowy
Średnia ocena: 5, liczba ocen: 1
-
Ocena:Nie potrafię opisać emocji, jakie czułam, kiedy zaczęłam czytać kolejną, piąta już cześć cyklu „Szklany tron”. Nie potrafię oderwać się od myśli o tym, co zrobi Aelin, jak sobie poradzi z zagrożeniem, co będzie dalej? Czy to zakrawa po maleńką obsesję? Może troszkę! Ale, czy ktoś mi się dziwi? Ktoś, kto raz poznał smak przelanych na papier słów przez Sarę J. Maas będzie miał problem oderwać się od jej świata i powrócić do rzeczywistości. Co się wydarzyło w piątym tomie, czy autorka nadal utrzymuje dawny poziom, a może coś się tutaj zmieniło? Adarlan potrzebuje władczyni bardziej niż kiedykolwiek. Cudownie było móc ponownie cieszyć się piórem autorki.
Droga Aelin Ashryver Galathynius do tronu dopiero się rozpoczęła, silni sojusznicy są właśnie tym, czego jej potrzeba. Nie wygra wojny z Erawanem sama. Może liczyć na ukochanego Rowana, przyjaciółkę Lysandrę i kuzyna Aediona, może to niewiele, kiedy do walki potrzeba armii. Wojna to nie taka prosta sprawa, nie, kiedy w grę wchodzi porażka. Bohaterka wyrusza na spotkanie z kilkoma potencjalnymi sojusznikami w gospodzie, mówi się o Aelin, że nie uznają jej za królową, a to wszystko bardzo irytuje. Przysięga, że spłaci wszystkie zaciągnięte długi bez względu na koszty. Zrobi wszystko by pokonać króla demonów, Erawana, zanim Erilea zginie w Ciemności. Jednak Erawan nie jest jedyną troską Aelin, Królowa Wróżek, Mauve, jest równie niebezpieczna, bezwzględna i mściwa. Wrogowie mieli dziesięciolecia, wieki, aby knuć i planować kolejne ruchy, przedsięwzięcia. Aelin ma zaledwie kilka miesięcy. Z jej lojalnym dworem u boku i spadkobiercą tronu odbiera stare długi i obietnice, od zabójców, piratów i szlachciców, gdy Manon walczy przeciw jej zjadliwej naturze i swojemu rodzajowi. Nadchodzi wielka burza, która albo oczyści świat, albo go unicestwi. Co się wydarzy? Czyj świat upadnie? Czy ziemie Erilea spowije mrok?
To, czego potrzebuje Aelin, to udowodnić królestwu i panom Terrasenu, że jest zaginioną królową i wróciła do domu, ale potrzebuje pomocy. Musi uratować swoje królestwo i powstrzymać przed spaleniem, podbiciem i rządzeniem przez najeźdźcę. Nie rozumiem, jak lordowie mogli jej nie zaakceptować, ani nie rozpoznają, kim naprawdę jest. Była w stanie kontrolować siebie i nie odrywać nikomu głowy, ale szanse na sojusz zostały po prostu odrzucone i zdmuchnięte niczym świeca na wietrze. Wspominając o Manon, wiemy, że ma serce. Potrafi odnaleźć w sobie emocje, a nawet posiadać do kogoś ciepłe uczucie, chociaż nie myślała, że kiedykolwiek doświadczy czegoś podobnego. Wciąż jest silna, ale Maas pokazała jej słabe punkty, jest przyjaciółką Abraxosa, jest lojalny wobec niej, robi wszystko, by ją chronić. Ich przyjaźń jest naprawdę urocza, ponieważ polegają na sobie nawzajem. Są tajemnice, które odkryła, i prawdy, które pozostawiły ją czasami zszokowaną, a innym razem rozgniewaną. Martwi się o Abraxosa i chce wiedzieć, czy wszystko z nim jest w porządku, że jest gdzieś w pobliżu. W końcu zdecydowała się podążać za sercem i chociaż kosztowało ją to drogo, wciąż jestem szczęśliwa, że wybrała tą ścieżkę.
„Imperium burz” obfituje w sceny walki, przyczyniają się do ogólnego rozwoju fabuły i postaci, więc nie jest to tylko bezsensowny rozlew krwi. Atmosfera książki jest mroczniejsza, bardziej okrutna, szalona niż w poprzednich tomach. Uwielbiam ciche knowania Aelin, wszystkie złe i właściwe wybory, które podjęła, przez co rozwój jej postaci j był fantastyczny i wiarygodny. Fabuła gna jak szalona, chwile spokoju były rzadkie i cenne. Momenty udręki i rozpaczy były tak liczne i mistrzowsko stworzone, że mnie sparaliżowały. Strach związał mnie, jakby był jadowitym wężem, nadzieja pomogła oddychać, ale to nie było istotne, czytałam, czytałam i jeszcze raz czytałam. Co mogę powiedzieć o pozostałych bohaterach? Każdy z nich ma wady i mankamenty, a ja kocham ich za słabości i mocne strony. Byłam dumna z Doriana, wyrósł z beztroskiego księcia na potężnego, przebiegłego władcę, budził szacunek nawet wobec tych, którzy byli wobec niego nieufni. Ta książka ma po prostu wszystko, wspaniałe postacie i ukazany ich rozwój, dobry styl językowy, który sprawił, ze chciałam pochłaniać każdą stronę, byłam wprost nieszczęśliwa, kiedy musiałam oderwać się od przygód Zabójczyni. Mimo obszerności, która w pewien sposób może przerażać, mogę powiedzieć, że czyta się sama. Pozbawi cie oddechu i normalności na wspaniały czas. Idąc do pracy zaczniesz się rozglądać, czy za rogu nie wyskoczy, któryś z Valgów króla Erawana! W „Imperium burz” gra toczy się o wysoką stawkę, Maas nie boi się stosować zwrotów akcji i pchać fabułę w zupełnie innym, nieprzewidzianym kierunku, nigdy nie można być pewnym, co się wydarzy. Odpowiednio stopniowane napięcie złapało mnie w sidła, dzięki czemu prowadzone na kartach powieści zagrywki są bardziej emocjonujące. Autorka postanowiła pójść na całość, a zakończenie obiecuje wielkie rzeczy, które będą miały miejsce w kolejnej części. Mogę powiedzieć, że powieść z każdym tomem ewoluuje, staje się lepsza, dlatego z czystym sumieniem polecam ten cykl. (Snieznooka, 04.02.2025)Opinia niezweryfikowana zakupem
Twoja opinia
aby wystawić opinię.